Od jakiegoś czasu na
wokandach sądów pracy i ubezpieczeń społecznych dominują sprawy emerytów, których
prawo do emerytury uległo zawieszeniu, ponieważ kontynuowali zatrudnienie, a
nie rozwiązali stosunku pracy z dotychczasowym pracodawcą. Obecne problemy emerytów
wiążą się z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 13 listopada 2012 r., K
2/12 (opublikowanym w Dzienniku Ustaw z 2012 r., poz. 1285), w którym Trybunał
uznał, że art. 28 ustawy z dnia 16 grudnia 2010 r. o zmianie ustawy o finansach
publicznych oraz niektórych innych ustaw w związku z art. 103a ustawy o
emeryturach i rentach, w zakresie, w jakim znajduje zastosowanie do osób, które
nabyły prawo do emerytury przed dniem 1 stycznia 2011 r. bez konieczności
rozwiązania stosunku pracy, jest niezgodny z zasadą ochrony zaufania obywatela
do państwa i stanowionego przez nie prawa wynikającą z art. 2 Konstytucji.
Wydawać by się mogło, że skoro Trybunał uznał, że art. 103a jest
niekonstytucyjny to każdy emeryt, któremu wstrzymano wypłatę emerytury będzie
mógł żądać jej podjęcia i zapłaty świadczenia emerytalnego wraz z odsetkami.
Nic bardziej mylnego. Sądy powszechne stoją na stanowisku, że skutki wyroku
Trybunału dotyczą wyłącznie tych emerytów, którzy nabyli prawo do emerytury i
je zrealizowali w przedziale czasowym od dnia 8.01.2009 r. do dnia 31.12.2010
r., a zatem że każdy emeryt, który otrzymał decyzję ustalającą jego prawo do
emerytury w okresie wcześniejszym lub późniejszym nie może skutecznie dochodzić
wypłaty świadczenia. Pomimo negatywnych rozstrzygnięć emeryci nie poddają się i
już zaskarżają wyroki sądów apelacyjnych. Uważają, że taka interpretacja orzeczenia
Trybunału prowadzi do nierównego traktowania i narusza zasadę ochrony praw
nabytych. Pozostali, czyli ci, którzy nabyli prawo do emerytury w przedziale 8.01.2009
r. – 31.12.2010 r., w większości uzyskali satysfakcjonujące orzeczenia. Z moich
obserwacji wynika, że emeryci postrzegają jako najbardziej krzywdzące to, że
jedni z nich wygrywają, a inni przegrywają, a przepis za niekonstytucyjny niewątpliwie
uznany został. Myślę, że na razie pozostaje nam czekać, aż wszystkie skargi
kasacyjne zostaną rozpoznane przez Sąd Najwyższy. Wówczas zobaczymy jaki jest
bilans tego sporu i kto na nim zyska: emeryt czy organ rentowy.
Blog został poświęcony tematyce prawa pracy. Są w nim poruszane sprawy pracowników i pracodawców, a zwłaszcza problemy i spory jakie mogą powstać między nimi. Są to zarówno te kwestie, które można rozwiązać polubownie, jak również te, w których nie obejdzie się bez postępowania sądowego.
Według mnie mocno krzywdzący dla emerytów jest zapis "Sądy powszechne stoją na stanowisku, że skutki wyroku Trybunału dotyczą wyłącznie tych emerytów, którzy nabyli prawo do emerytury i je zrealizowali w przedziale czasowym od dnia 8.01.2009 r. do dnia 31.12.2010 r.," emeryci, których nie dotyczy ten zapis nie mogą dochodzić swoich praw w sądzie i z góry skazani są na przegranie sprawy sądowej. Nie powinno być tak, iż jedni emeryci wygrywają a drudzy przegrywają. Moim zdaniem powinni oni mieć równe prawa względem siebie.
OdpowiedzUsuń